Dyplomacja w czasach pandemii – wywiad z Ambasador RP w Dublinie
Spotkania online, jogging w ogrodzie, zdalne nauczanie. W Irlandii rozpoczyna się właśnie 5. tydzień wprowadzonych przez rząd obostrzeń związanych z pandemią COVID 19. Dotyczą one jednakowo wszystkich, w tym Panią Ambasador RP w Dublinie. O pracy placówki w czasach pandemii Anna Sochańska opowiedziała Anecie Kubas i Kasi Forest (103,2 Dublin City FM) ze swojej rezydencji.
Za nami cztery tygodnie obostrzeń mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jaka jest rola ambasady i Ambasadora RP w tym wyjątkowym czasie? W jaki sposób wykonywane są obowiązki, czy odbywają się spotkania, czego głównie dotyczą?
Ambasador RP w Dublinie, Anna Sochańska: – Zanim odpowiem na to pytanie, chciałabym podziękować za możliwość przekazania ważnych informacji oraz korzystając z okazji pozdrowić wszystkich rodaków w Irlandii i życzyć im wszystkiego najlepszego w tych trudnych czasach, abyśmy obronną ręką wyszli z tego kryzysu.
W tym trudnym okresie ambasada, w tym także wydział konsularny, pracują nieprzerwanie. Część z nas pracuje zdalnie, ale nasze biura działają i obsługują interesantów. Jest to dla nas bardzo pracowity okres. Szczególnie od pierwszych dni wprowadzenia zagrożenia epidemicznego w Polsce oraz irlandzkich ograniczeń, ambasada pracuje w zasadzie pełną parą. Osobiste spotkania ograniczyliśmy jednak tak bardzo, jak to było możliwe. Przychodzą tu z pomocą nowe technologie – nasi dyplomaci uczestniczą w spotkaniach online; wydział konsularny stara się natomiast obsługiwać interesantów korespondencyjnie, a online tam, gdzie jest to możliwe. Jest to na pewno trudne dla nas, ale nie poddajemy się i działamy nieprzerwanie.
W ciągu jednego tylko dnia ambasada odebrała 600 telefonów i 400 maili. Pracujecie Państwo od świtu do późnego wieczora. Jaka jest rola konsulatu, w jaki sposób działa, jakie sprawy można załatwić, a z jakimi należy poczekać na powrót do normalnego funkcjonowania kraju?
– Rzeczywiście, szczególnie w czasie pierwszego weekendu po ogłoszeniu stanu epidemicznego w Polsce odebraliśmy ogromną liczbę telefonów, maili i wiadomości na naszych mediach społecznościowych, ale dzięki dobrej organizacji udało nam się podołać tej niecodziennej sytuacji. Chciałabym wykorzystać okazję, aby podziękować mojemu zespołowi w wydziale konsularnym, bo koledzy byli do dyspozycji praktycznie 24 godziny na dobę w tym najtrudniejszym okresie. Dzwonili zarówno Polacy, jak i Irlandczycy. Staraliśmy się pomóc wszystkim i nadal oczywiście pomagamy.
Jako jeden z nielicznych urzędów, wydział konsularny naszej ambasady w Dublinie jest nadal otwarty i udziela pomocy w nagłych wypadkach, sytuacjach losowych i nadzwyczajnych. Nadal przyjmujemy pilne zgłoszenia w sprawie pomocy konsularnej, na przykład z powodu wypadków, utrzymujemy kontakt z polskimi obywatelami i ich rodzinami oraz najbliższymi, służymy pomocą między innymi w takich przypadkach jak zgony, utrata środków finansowych, wydawanie paszportów tymczasowych…
Spraw jest naprawdę bardzo dużo i pragnę jeszcze raz podkreślić, że działamy w tych trudnych warunkach, cały czas obsługując osobiście obywateli. Warto jednak wspomnieć, że w obecnej sytuacji wprowadziliśmy także środki zapobiegawcze – w trosce o interesantów, ale także o cały zespół ambasady. Obsługa wizyt w wydziale konsularnym została ograniczona, wstrzymaliśmy przyjmowanie interesantów w sprawach, które nie wymagają osobistego stawiennictwa i zachęcamy, aby jak najwięcej spraw załatwiać korespondencyjnie.
Jakie są wyzwania dla polskiej dyplomacji w Dublinie w tym trudnym okresie?
– Moja praca polega na kontakcie z człowiekiem. Jako ambasador staram się być bardzo aktywna, spotykać się z przedstawicielami rządu, parlamentu, świata kultury, dziennikarskiego, ale przede wszystkim z moimi rodakami rozsianymi po całej Irlandii. Z mojego punktu widzenia, jako ambasadora i dyplomaty, to jest bardzo trudny okres, bo w zasadzie nie mogę pracować zgodnie z tym, co wyznacza kierunek dyplomacji.
Muszę się natomiast ograniczyć do tego kokonu, o którym się tutaj tak powszechnie mówi, czyli skupiać się wyłącznie na kontaktach online – w 16 kwietnia uczestniczyłam na przykład w spotkaniu za pośrednictwem internetu z moimi odpowiednikami, ambasadorami z państw unijnych i z kolegami z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To jest takie nietypowe i jest dla mnie na pewno wyzwaniem, ale też wyzwaniem dla moich kolegów, bo oni też w ten sposób muszą funkcjonować.
Oprócz tego te wszystkie ograniczenia są dla nas także wyzwaniem osobistym, bo przecież każdy z nas ma jakąś historię rodzinną, ma bliskich i przyjaciół w Polsce i jest to podwójnie trudna sytuacja.
W jaki sposób Polacy w Irlandii mogą uzyskiwać informacje na temat aktualnej sytuacji w swoim języku? Czy Ambasada RP w Dublinie uruchomiła dodatkową infolinię dotyczącą COVID 19 w związku z rozwojem sytuacji epidemiologicznej?
– Przygotowaliśmy szczegółowe informacje na stronie internetowej, a także wszystkich naszych profilach – na Facebooku i Twitterze. Dostępne są tam nie tylko aktualne rozporządzenia, akty prawne, ale także wytyczne i aktualne informacje – na przykład związane z zawieszeniem lotów, ze wznowieniem kontroli na granicach, ale także kwarantanną i zaleceniami irlandzkich władz.
Przekazujemy informacje tylko z oficjalnych, sprawdzonych źródeł – czy to z polskich, czy z irlandzkich – na naszych stronach można znaleźć komunikaty MSZ, kancelarii premiera, LOT-u, ale też Gardy, rządu, czy Ministerstwa Zdrowia. Nasze telefony są dostępne także poza standardowymi, biurowymi godzinami; na bieżąco odpowiadamy na e-maile, czy komentarze na mediach społecznościowych. Staramy się być do dyspozycji naszych obywateli i służyć im pomocą, także wykorzystując niestandardowe sposoby. Zachęcamy naszych rodaków, aby na bieżąco śledzili informacje publikowane na oficjalnych irlandzkich stronach, gdzie można znaleźć różne broszury i inne materiały w języku polskim.
Trwają prace nad ustawą wprowadzającą szczególne zasady przeprowadzenia wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja. W projekcie proponuje się wprowadzenie nowych zasad głosowania w wyborach prezydenckich dla obywateli polskich głosujących za granicą. Jak podkreślił w liście do organizacji polonijnych Leszek Jasiński, Sekretarz Komisji Łączności z Polakami za Granicą, szereg formalności, których będą musieli dopełnić, nałoży na naszych rodaków za granicą dodatkowe powinności związane z udziałem w wyborach. Zgodnie z projektem ustawy zamiar głosowania korespondencyjnego wyborca przebywający za granicą miałby obowiązek zgłosić konsulowi do 14 dni przed wyborami. Do głosowania pozostał niecały miesiąc. Jak wygląda przygotowanie konsulatów oraz świadomość Polaków na temat nowych zasad wyborów?
– Tutaj mamy trudną sytuację, zupełnie bezprecedensową, bo po pierwsze mamy pandemię i wszelkie ograniczenia, a z drugiej strony mamy w Polsce obowiązek przeprowadzenia wyborów na prezydenta. Jest to oczywiście bardzo ważna sprawa, która wzbudza ogromne emocje, co jest zupełnie zrozumiałe. Natomiast w tym momencie wydaje mi się – ponieważ ustawa jest cały czas w polskich parlamencie – nie mamy innego wyjścia, jak tylko poczekać i zobaczyć, jakie będą ostateczne decyzje. Obawiam się, że w tym momencie więcej państwu nie powiem, bo nie mogą komentować czegoś, czego jeszcze nie ma. Musimy poczekać, w jakim kształcie będzie ta ustawa przyjęta i wtedy dopiero będziemy mogli coś powiedzieć na ten temat.
Czy wiadomo na kiedy jest zaplanowane głosowanie w tej sprawie?
– Mówi się o początku maja, natomiast ostatnio czytałam informacje, które wskazywałyby na to, że w Senacie pan marszałek informował, że wykorzysta urzędowe 30 dni do prac nad projektem ustawy, więc naprawdę trudno mi jest w tym momencie to wszystko komentować. Musimy spokojnie poczekać, aż będziemy mieć ostateczny kształt.
Zakończył się już program Lot Do Domu, ile osób skorzystało z lotów czarterowych do Warszawy? W jaki sposób obecnie Polacy mogą wracać do kraju?
– Rzeczywiście, ta akcja już się zakończyła. Pierwszy samolot z Dublina wyleciał 16 marca, a ostatni 5 kwietnia W tym czasie 22 rejsy zabrały do Polski ponad 3,2 tys. Polaków. W drugą stronę z kolei – z Warszawy do Dublina – wróciło około 900 osób, Irlandczyków i Polaków na stałe mieszkających w Irlandii. Jak wszyscy zapewne wiedzą, loty do i z Polski są zawieszone do 26 kwietnia. Do Polski można się teraz dostać przez lądowe przejścia graniczne, oczywiście pamiętając o kontrolach na granicy oraz o obowiązku kwarantanny.
Przede wszystkim jednak chciałabym zaapelować do wszystkich państwa o bardzo dokładne przemyślenie decyzji o podróży w tym okresie, przede wszystkim ze względu na państwa bezpieczeństwo. Jak i państwa najbliższych.
Mówiłyśmy o licznych telefonach i mailach do ambasady. Każdy z takich kontaktów niesie za sobą jakąś historię. Z jakimi wyjątkowymi sytuacjami spotykali się Państwo dotychczas?
– Rzeczywiście, można by napisać książkę na ten temat, jakie historie zdarzają się ludziom i czasem, w jakim stresie są obywatele, co zawsze trzeba wziąć pod uwagę, rozmawiając z nimi i starając się im pomóc. Bardzo dużo zapytań dotyczyło przede wszystkim możliwości powrotu do Polski z uwagi na różne sytuacje życiowe. Pytania dotyczyły też kwarantanny, otwartych przejść granicznych, alternatywnych dróg podróży, aktualnych informacji o wprowadzonych restrykcjach na terenie Polski i państw europejskich. Mieliśmy też sygnały od Polaków, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji w innych częściach świata. Mimo że nie mamy autoryzacji, aby działać poza Irlandią, to mogę wszystkich państwa zapewnić, że żadna taka sprawa nie pozostała bez odpowiedzi i tu chciałabym pozdrowić panią Malwinę, która wraz z rodziną utknęła na statku wycieczkowym u wybrzeży Włoch, a której udało się z naszą pomocą wrócić szczęśliwie do domu w Irlandii.
Obieraliśmy też telefony od osób, które podejrzewały, że są zarażone wirusem i pytały, jakie są symptomy, co należy zrobić, gdzie się zgłosić i jak postępować. Oczywiście nie mamy przygotowania medycznego, ale zawsze staramy się znaleźć dla naszych rodaków pomocną informację i przynajmniej pokierować ich we właściwą stronę.
Chciałybyśmy zapytać o nieco inną kwestię niż pandemia, choć jest to z nią poniekąd związane. Pod koniec stycznia rozpoczęły się manewry Defender Europe 2020. Do Europy zostali wysłani wówczas żołnierze ze Stanów Zjednoczonych, przetransportowano też 9000 pojazdów. Wszystko to udało się osiągnąć pomimo pandemii COVID-19. Na czym polega i czemu ma zatem służyć program Defender 20 w Europie i Polsce?
– W największym skrócie chodzi o to, aby przećwiczyć możliwości przerzutu dużych sił wojskowych i sprzętu drogą powietrzną, lądową (zwłaszcza kolejami) oraz morską z zachodniej Europy do państw bałtyckich i do krajów takich jak Polska czy Rumunia na wypadek kryzysu humanitarnego lub potencjalnego konfliktu. Jest to duży projekt NATO, którego celem jest sprawdzenie funkcjonowania procedur zastosowania wymagań komunikacyjnych i logistycznych.
To ćwiczenie służy sprawdzeniu możliwości obronnych tak zwanych wschodnich państw NATO. W ćwiczeniach bierze udział duży komponent sił amerykańskich i tak, jak pani wspomniała, jest to ogromna akcja logistyczna, angażująca kilka państw w Europie, w tym Niemcy, Belgię i Holandię. To największe ćwiczenie w naszej części Europy od 25 lat. Bierze w nim udział 37 tys. żołnierzy z 18 państw NATO oraz krajów sojuszniczych. Odbywanie tego ćwiczenia oznacza, jak się podkreśla, bezpieczeństwo dla Polski i państw bałtyckich i właśnie tej wschodniej flanki NATO. A ponieważ mieszkamy obecnie w Irlandii, rozmawiamy z Irlandii, państwa neutralnego, to warto zaznaczyć, że ćwiczenie Defender Europe 20 ma charakter wyłącznie konwencjonalny, czyli nie są prawdziwe informacje, które czasami się pojawiają, że przemieszczana jest broń jądrowa.
Jest Pani osobą bardzo aktywną fizycznie, dużo biega, jeździ na rowerze, wspina się… Jak sobie Pani radzi z aktualnymi zaleceniami, by ograniczać się do własnego “kokonu”? Jak Pani dba o swoją kondycję fizyczną i psychiczną?
– Jest to rzeczywiście bardzo ważna kwestia, ponieważ pod tym względem wszyscy jesteśmy równi. Jesteśmy w takiej samej sytuacji – obostrzenia, izolacji i dosyć dużego stresu. Tak, jak pani wspomniała, bardzo lubię sport, staram się biegać codziennie lub przynajmniej co drugi dzień. Na szczęście jestem w uprzywilejowanej sytuacji, bo mam piękny ogród, do którego mogę wyjść i biegać dookoła. Pracuję na tej samej ulicy, na której mieszkam, więc od czasu do czasu wychodzę do ambasady (pracujemy z kolegami rotacyjnie), to też jest jakiś ruch i jakaś zmiana. Kiedy jednak pracuję zdalnie i jestem w domu, staram się wykorzystać ten okres na rzeczy, na które dotychczas nie miałam czasu. Czytam książki, oglądam moje ulubione seriale kryminalne, zazwyczaj są to seriale brytyjskie. Mam syna w college’u, więc staram się również pomagać mu w lekcjach, albo przynajmniej zachęcać go, bo nie jest to prosta sprawa, kiedy dziecko jest w domu, nie chodzi do szkoły i samo musi się wziąć za odrabianie lekcji albo za naukę. To zaangażowanie jest też dla mnie w jakiś sposób pomocne, ponieważ pomaga oderwać myśli od utrudnień i na tej niełatwej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy.
Personel irlandzkiej służby zdrowia walczy z koronawirusem i ryzykuje własnym życiem, aby ocalić życie innych. Wśród nich są Polacy, z których jesteśmy bardzo dumni. Czy chciałaby pani coś przekazać rodakom walczącym z COVID 19 na 1 linii frontu w Irlandii?
– Oczywiście, z wielką przyjemnością. Po pierwsze chciałabym powiedzieć, że są oni naszymi bohaterami i tak, jak na tym pięknym muralu na warszawskiej Tamce, chciałabym powiedzieć, że prawdziwi bohaterowie nie noszą peleryn. Na pewno państwo widzieli ten piękny malunek, na którym widnieją przedstawiciele służby zdrowia. Naprawdę chciałabym bardzo serdecznie podziękować, nie tylko pracownikom służby zdrowia, ale także sklepów, którzy dbają o to, aby nasze lodówki nie świeciły pustkami, kurierom, listonoszom, dzięki którym możemy być w kontakcie z rodzinami i załatwiać sprawy bez wychodzenia z domów, załogom śmieciarek, policjantom, strażakom i nauczycielom, którzy kontynuują lekcje online. Wielkie brawa dla wszystkich was, dla ludzi, którzy bez względu na zagrożenie wychodzą z domów i pracują, żeby całe społeczeństwo mogło zostać w domu. Podziękowania wszystkim Polakom, Irlandczykom, Litwinom, Hindusom, Brazylijczykom i innym narodowościom. Bardzo wszystkim dziękujemy, jesteśmy z was dumni i jesteśmy wam bardzo wdzięczni.
Dziękujemy za rozmowę.
Anna Sochańska jest absolwentką resocjalizacji na Uniwersytecie Warszawskim, a także studiów podyplomowych w Centrum Europejskim UW (1992) oraz Kolegium Europejskim w Brugii (1993-94). Od 25 lat pracuje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Pierwsza kobieta na stanowisku ambasadora RP w Irlandii, nominowana w sierpniu 2019 roku.
Wywiad ukazał się 18 kweitnia 2020 na portalu Londynek.net: https://londynek.net/czytelnia/Dyplomacja+w+czasach+pandemii+wywiad+z+Ambasador+RP+w+Dublinie+czytelnia,/czytelnia/article?jdnews_id=4595485